To pytanie nurtuje wiele osób, które planują zakup nowego smartfona. W dzisiejszych czasach, producenci smartfonów prześcigają się w podnoszeniu rozdzielczości matryc ich aparatów. W tym roku na rynek trafiły pierwsze smartfony z matrycami 200 megapikseli – najpierw Motorola edge 30 Ultra i Xiaomi 12T Pro, niedługo potem Infinix Zero Ultra. W tym artykule postaram się rozwiać wszystkie wątpliwości, które się z tym wiążą.

Najpierw ustalmy nasz punkt wyjścia - jak wyglądałaby idealna, bezkompromisowa matryca aparatu, dająca najlepsza jakość obrazu? W idealnym świecie, pozbawionym kompromisów w grę wchodzą dwa czynniki: wielkość pikseli i liczba pikseli. Im pojedynczy piksel na matrycy ma fizycznie większy rozmiar, tym więcej gromadzi światła, co z kolei owocuje lepszym stosunkiem sygnału do szumu, czyli czystszym obrazem. Im więcej tych pikseli mamy, tym więcej możemy zarejestrować szczegółów.

Można wykonać proste ćwiczenie i ułożyć kształt litery S z kwadratowych klocków. Z trzech nam się to nie uda, kształt będzie nierozpoznawalny, bo zbyt uproszczony. W miarę dodawania kolejnych klocków będziemy mogli utworzyć coraz dokładniejsze przybliżenie krzywej, aż w końcu nie będziemy w stanie rozróżnić tysięcy użytych elementów. Dlatego bezkompromisowa matryca ma dużo pikseli, które mają duże rozmiary. Im większa matryca tym lepsza - najlepiej formatu A4 albo A3 – takie rozmiary mają matryce niektórych teleskopów badawczych.

Takie matryce nie nadają się jednak oczywiście do użycia w smartfonach ze względu na swój rozmiar i cenę. Wówczas pojawia się niełatwe pytanie – mając narzucone odgórnie ograniczenie co do wielkości matrycy, ile możemy upchnąć na niej coraz mniejszych pikseli, aby było to z korzyścią dla jakości, a nie przyczyną jej pogorszenia? Ten punkt przecięcia się zysków i strat nie jest stały i wraz z rozwojem technologii przesuwa się w stronę wyższej rozdzielczości.

Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy ilość megapikseli w telefonie ma znaczenie. Wszystko zależy od tego, jakie są nasze potrzeby. Jeśli chcemy robić zdjęcia w bardzo dobrych warunkach oświetleniowych, to ilość megapikseli nie ma większego znaczenia.

W przypadku robienia zdjęć w słabych warunkach oświetleniowych, ilość megapikseli może mieć znaczenie, ale nie jest to jedyny czynnik wpływający na jakość zdjęcia. Warto zwrócić uwagę na takie parametry jak wielkość matrycy, jasność obiektywu, stabilizacja obrazu, a także jakość przetwarzania obrazu przez procesor.

Warto zauważyć, że niezależnie od rozdzielczości matrycy, wszystkie telefony zapisują zdjęcia zwykle w rozdzielczości około 12 megapikseli. Aby zapisać zdjęcie z pełną rozdzielczością matrycy trzeba skorzystać ze specjalnego trybu, zwykle ukrytego.

Odpowiedź na pytanie, czy ilość megapikseli w telefonie ma znaczenie, jest złożona. Bez wątpienia, liczba megapikseli wpływa na zdolności drukowania i przybliżania zdjęć, jednak sama rozdzielczość nie jest jedynym wyznacznikiem jakości. Inne czynniki, takie jak rozmiar pojedynczego piksela, jakość matrycy, obiektyw, a także zastosowane technologie, odgrywają równie istotną rolę.

W praktyce, dla przeciętnego użytkownika, smartfon o umiarkowanej ilości megapikseli, ale z zaawansowanym aparatem, może dostarczyć równie satysfakcjonujące doświadczenia fotograficzne, co model z najwyższą rozdzielczością.

Ostatecznie, kluczowym aspektem jest zrozumienie, że ilość megapikseli to jedynie jeden z wielu czynników wpływających na jakość fotografii, a kompleksowe spojrzenie na specyfikacje aparatu jest kluczowe przy wyborze idealnego smartfona do fotografowania.